Paaanie… a do czego te aplikacje mobilne są … Mojej firmie się przyda?
Każdy przedsiębiorca myśli sobie czasem: co tam można ulepszyć, zmienić, poprawić w obecnej firmie? Jak sprawić, żeby kasy było więcej w sejfie, kasie, szufladzie, a na pewno w portfelu, żeby tak na premie dla pracowników starczyło i jeszcze dla mnie na kredyt zostało i kwiaty dla kobity / faceta… a i te wszystkie podatki. Wszystkich problemów nie rozwiążemy, ale postaram Ci naświetlić drogę, która może Ci pomóc.
Aplikacje mobilne nie są dla wszystkich, nie za wszelką cenę to oczywiste – nie są tanie, pracy z tym mnóstwo no i potem co z tym robić. Z takim podejściem należy wyluzować, odpuścić i otworzyć ulubione piwo czy.. spirytus i na spokojnie pomyśleć. Nie kategoriami – za ile? Czy mam na to kasę? Pomyśl co tak naprawdę chciałbyś mieć. Jakie rzeczy chciałbym poprawić, co fajnie byłoby zredukować, zwiększyć, a co wyeliminować z firmowych obowiązków.
Bo kto nigdy nie pomyślał… lubię tą robotę, ale dziś musze zrobić „coś tam”, może jutro zrobię… ja jak mam robić sprawozdawczość, weryfikację zasobów, kontaktować się z 10 klientami z informacją w jakiejś błahej sprawie to … po prostu chce mi się mniej iść do firmy. Ale wtedy pojawia się aplikacja mobilna…
Wymyślać, czy kupić gotową aplikację mobilną
Można przyspieszyć pewne sprawy, można przeorganizować całą pracę w jakimś zakresie – no nie wszędzie bo mechanik samochodowy jak by nie kombinować koła nie zmieni przez aplikację… ale może np. poinformować klienta o dodatkowym koszcie naprawy, a ten w aplikacji potwierdzi – „rób Pan akceptuje” jednym klikiem. Ponadto zainstalowanie apki mobilnej zwiększy przywiązanie klienta do warsztatu. Właściciel warsztatu – wyprzedził konkurencję, Klient może przy piwku chłopakom powiedzieć, ze jego mechanik jest gościu z XXI wieku, co automatycznie stawia go w rzędzie innowatorów i geniuszy technologii. Pomijając fakt umawiania wizyt przez aplikację, przypomnień automatycznych itd. same zalety 😊. A ponadto kto nie lubi być „do przodu” przed innymi 😊.
Wracając do tematu czy warto robić autorską aplikację czy lepiej kupić jakąś gotową? To pytanie za 100 punktów. Nawet za 101. Generalnie sprawa wygląda tak, że aplikacja na początku jest prosta, fajna i wszyscy ją lubią. Potem rozwija się i pojawiają się nowe funkcjonalności i wszyscy starzy użytkownicy akceptują je, korzystają bardziej lub mniej ale jest OK. Nowi mogą się poczuć jak rozbitek na oceanie … Panie gdzie mam kliknąć, gdzie wejść, żeby sprawdzić… którą ikonkę kliknąć – tylko z tym problem… I tu pytanie czy szukasz czegoś konkretnego, co ma pomóc Tobie i Cię wyróżnić, czy chcesz ulepszyć coś w swojej firmie i lubisz kompromisy. Jedno wyjście i drugie ma zalety.
Gotowa aplikacja mobilna
Aplikacja mobilna, którą ktoś już stworzył i udostępnia jest na pewno tańsza i pracy z jej instalacją jest o wiele mniej 😊. Niestety trzeba nauczyć się obsługi – zakładam, że jest w języku znanym użytkownikowi i posiada jakiś FAQ lub pomoc. Najlepiej jakby było jakieś wsparcie. No ale coś za coś – problem pojawia się za chwilę – moja firma ma specyficzne coś (potrzebę, zachowania, zwyczaje, rozliczenie, obieg dokumentów, klientów, potrzeby klientów) cokolwiek co chciałbym uwzględnić w tej aplikacji mobilnej. Niestety rozbudowa gotowca to już rzecz prawie nie możliwa, no a na pewno nie tania, bo kompletnie niestandardowa.
Z drugiej strony po co komu 1000 opcji, z których nie korzysta, gdy nie ma opcji, która jest mu potrzebna… nie każdy lubi kompromisy. No ale mam jedną funkcję i praktycznie tylko z niej korzystam, a jak będę chciał jeszcze coś? Jest tyle opcji, że coś na pewno wybiorę…
Mało mówić, że nie każdy ma czas testować aplikacje – nauczyć się jednej, wprowadzić w życie firmy, zrobić szkolenie i nauczyć Panią Basię obsługi na tablecie, komputerze czy telefonie a potem ciach – znalazłem lepszą. Tą kasujemy robimy teraz na tej i od nowa… a na Sali już podczas pierwszego szkolenia ktoś krzyczy – jak to nie ma tu tego i tego – jak mój dział tylko z tego korzystał…
Aplikacje mobilne gotowe są OK, na początek można, trzeba korzystać – trzeba uczyć ludzi, że można wygodniej, lepiej się komunikować.
To tak jak z nauczycielami – często powtarzam ten przykład. Nie pamiętam dokładnie lat ile temu to było, ale był taki czas, że jak wchodziłem do szkoły z zamiarem przedstawienia nauczycielom wdrożenia dziennika elektronicznego to bałem się, że delikatnie mówiąc dostanę w dziób już na holu. Nikt nie chciał, bo to zło, szatan wymyślił (w żartach), będzie dwa razy więcej pracy, a nie mam komputera, a nie umiem i nie będę się uczyć tego ja mam dość obowiązków (wierzcie lub nie ale to autentyczne cytaty z takich spotkań) – a i jeszcze – nie ma jak rozmowa z rodzicem osobiście (może i bym się zgodził gdyby nie zasłyszany na zebraniu tekst wychowawczyni mojej córki do rodziców – „… i proszę mi nie przychodzić co przerwa i zawracać głowę” 😊😊 – śmiechłem wtedy).
Weszło w życie i wszyscy zadowoleni – bo wygodne i szybkie. No może dzieciaki nie, ale to w sumie o to chodziło 😊.
Dedykowana aplikacja mobilna
Jakby to przełożyć na język młodzieży to taki następny poziom wtajemniczenia, taka następna plansza w grze o „podbój świata”. Więcej zachodu, większy koszt ale efekt uszyty na miarę. Jak garnitur u krawca. Wtedy pozytywne efekty są razy 100, a niechciane eliminujemy na bieżąco uaktualniając i dostosowując możliwości aplikacji do rozwoju firmy, aktualnej sytuacji, czy też trendów na rynku, nowej grupy klientów… itd. Chcesz mieć podzielić dostępy dla każdego pracownika inny przycisk i co innego może – ciach uprawnienia robimy tak i tak, ciach zakresy zmieniamy i gotowe, grupy klientów trzeba dostosować bo ci mają dostawać promocje dla kobiet, ci dla facetów, a ci dla śmigłowców bojowych … ciach ogarnięte.
Wiadomo, że „time is money” i dlatego kosztem większym za prace wykonane przy tworzeniu aplikacji mobilnej nadrobisz w organizacji pracy, szybkości reakcji i trafności poszczególnych decyzji na każdym poziomie – to jest możliwe.
Werdykt jaka aplikacja mobilna dla mojej firmy?
Zaciągając delikatnie po angielsku „and the winner is…” – to nie zawody 😊 nie ma wygranego. Wygrać możesz Ty jak coś usprawnisz w firmie – oczywiście jeżeli masz takie, delikatne punkty lub pięty Achillesa 😊. Ponadto możesz zmienić komfort swojej pracy co jest już bezcenne.
Dla osób nie do końca przekonanych, aplikacje mobilne to nie tylko przewodniki i gry to funkcjonalne narzędzia ułatwiające nadzór nad procesami, nad pracownikami, nad przepływem informacji do Klienta. Łatwo tu zadbać o personalizację i targetowanie grup. Możesz nie tyle wyeliminować np. papiery ale też ułatwić życie sobie i klientom – bo kto nie lubi mieć wszystkiego pod ręką w telefonie czy tablecie.
No i na koniec jak to rzekł złotousty gość z telewizji – „truskawka na torcie” – konkurencji wyjdą oczy jak się dowiedzą, że korzystasz z dedykowanego rozwiązania i się sprawdza, bo klienci chwalą, że jesteś nowoczesna firma, że robisz klik i wiedzą, że jutro promocja na towar.
Obecnie w HEDEA.pl pracujemy nad aplikacją, która jest sterowana myślami … trzymajcie za nas kciuki, a my pomyślimy o Was 😊.